wtorek, 19 lipca 2016

"Owsianka... się do Ciebie uśmiecha"

Oglądaliście kiedyś "Mulan"? A pamiętacie scenę kiedy Muszu przygotował dla głównej bohaterki uśmiechniętą owsiankę? Ja zawsze chciałam jej spróbować, dlatego w końcu znalazłam przepis (już nawet nie wiem na jakim portalu) i zrobiłam ją sobie... na obiad :D.

Ryżowa owsianka z jajkiem i wołowiną


Składniki:
1/4 szklanki ryżu
3 szklanki wody
szczypta soli
jajko
1 łyżeczka sosu sojowego
1 łyżeczka sosu teryjaki
1 łyżeczka białego wina
1 łyżeczka miodu
wołowina (tu można mieć dowolność -     w wersji śniadaniowej można pominąć)
szczypiorek

Przygotowanie:
Ryż gotujemy w osolonej wodzie przez 1-1,5 godziny. Będzie on całkowicie rozgotowany, ale taki ma właśnie być. W międzyczasie możemy przygotować sos. Mieszamy ze sobą sos sojowy, teryjaki, białe wino i miód. Jajko gotujemy w koszulce - polecam sposób w woreczku śniadaniowym.
Woreczek smarujemy od wewnątrz olejem, wbijamy jajko i zawiązujemy woreczek. Wkładamy do wrzątku i gotujemy około 5-6 minut. 
Mięso doprawiamy wg własnego smaku i smażymy. Następnie kroimy na kawałki.
Ugotowany ryż przekładamy do  miseczki, układamy na wierzchu jajko i pokrojone mięso. Następnie polewamy wcześniej przygotowanym sosem i posypujemy szczypiorkiem. Jeśli ktoś lubi to jajko można dodatkowo posypać odrobiną soli.

SMACZNEGO

środa, 23 marca 2016

TFCH2016: Indyjski gulasz

Kolejne danie w ramach wyzwania TFCH2016. Jak pewnie zauważyliście w tym miesiącu wybraliśmy się do Indii. W następnym tygodniu pojawi się jeszcze jeden przepis z tego zakątka świata. A dziś curry... tak mi się wydaje, że jest to jedna z najbardziej znanych indyjskich potraw, która występuje pod niezliczoną ilością postaci. 

Przepis pochodzi z Kwestia Smaku.

Pomidorowe curry z kurczakiem i dynią

Składniki (na 4 porcje)
2 pojedyncze piersi kurczaka
200 - 300 g dyni
1 pomidor
świeża papryczka chili (ilość do smaku; jeśli ktoś nie przepada za ostrymi daniami to nie dodawać)
400 ml mleka kokosowego w puszce
125 ml sosu pomidorowego, passaty
200 g (2 torebki) ryżu do podania
2 łyżki oleju kokosowego lub masła klarowanego
Marynata do kurczaka
1/2 lub 1 łyżeczka ostrej papryki (do smaku)
2 łyżeczki kurkumy
1 łyżka drobno startego imbiru
2 ząbki czosnku, drobno starte
szczypta mielonego cynamonu
1 łyżka oliwy extra vergine
1/2 - 1 łyżeczka ostrej czerwonej pasty curry (opcjonalnie)

Przygotowanie
Filety z kurczaka płuczemy, osuszamy i dokładnie czyścimy z kostek i błonek. Kroimy w kostkę i doprawiamy solą, pieprzem, nacieramy składnikami marynaty: mieszanką ostrej papryki i kurkumy, imbiru, czosnku, cynamonu, oliwy i pasty curry jeśli jej używamy. Odstawiamy w temperaturze pokojowej na około 1/2 - 1 godzinę, lub dłużej, możemy też zostawić na noc w lodówce. Przed smażeniem mięso musimy ocieplić w temperaturze pokojowej.
Odkrawamy skórę z dyni, wyciągamy pestki. Miąższ koimy w małą kostkę. Pomidory parzymy, obieramy ze skórki i kroimy na ćwiartki. Wycinamy szypułki, usuwamy większość pestek, miąższ kroimy w kosteczkę. Papryczkę chili kroimy w kosteczkę.
W szerokim garnku z grubym dnem rozgrzewamy 1 łyżkę tłuszczu, gdy będzie gorący, wkładamy kawałki kurczaka i dokładnie obsmażamy. Pod koniec dodajemy papryczkę chili.
Przesuwamy mięso na bok garnka, w wolne miejsce wkładamy drugą łyżkę tłuszczu, wrzucamy dynię, solimy i dokładnie obsmażamy z każdej strony. Mieszamy składniki w garnku a następnie dodajemy stopniowo mleko kokosowe, tak aby nie przerwać procesu gotowania. Gotujemy przez około 5 - 7 minut aż dynia będzie już prawie miękka. Następnie dodajemy passatę pomidorową i gotujemy jeszcze przez ok. 2 minuty.
Dodajemy świeże pomidory i zagotowujemy. Gotujemy przez około 2 minuty, odstawiamy z ognia i podajemy z ugotowanym ryżem.

Smacznego

poniedziałek, 29 lutego 2016

TFCH2016: Sakiewki z mięsem

Pierwszy raz spróbowałam tego dania w Warszawie w gruzińskiej restauracji. Byłam wtedy na 3 roku studiów i poszłam tam z moją współlokatorką. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się bardzo czasochłonne i trudne do przygotowania w domu. Teraz jednak pozbyłam się tego wrażenia i mam wrażenie, że częściej będzie gościć na moim stole.

Przepis pochodzi z magicznyskladnik.pl.

Chinkali

Składniki:
3 szklanki mąki
3/4 szkl. wody
300 g mielonej wieprzowiny
300 g mielonej wołowiny
1 szklanka bulionu mięsnego
1 ząbek czosnku
2 łyżeczki mielonej kolendry
świeża kolendra
Sól, pieprz

Przygotowanie:
Mieszamy oba typy mięsa ze sobą, dodajemy drobno posiekany czosnek, mieloną i świeżą kolendrę, sól i pieprz. Samo mięso nie wystarczy, by wytworzyć wystarczającą ilość płynu wewnątrz chinkali, dlatego dolewamy do niego około szklanki bulionu. Może być też woda, lecz wtedy musimy  mocniej doprawić mięso.
Do mąki wsypujemy trochę soli i wlewamy wodę. Zagniatamy ciasto jak na pierogi. Następnie ciasto rozwałkowujemy na trochę większą grubość niż na tradycyjne pierogi.
Wycinamy ok. 10 cm krążki. Na środek ciasta nakładamy ok. łyżkę nadzienia. Teraz zawijamy ciasto na swoiste zakładki do góry. Zakładek powinno być ok. 10-15. Ciasto na górze formujemy w "stożek" za który będzie wygodnie złapać.
Gotujemy w osolonej wodzie 3 minuty od chwili wypłynięcia na powierzchnię. 

SMACZNEGO

poniedziałek, 1 lutego 2016

Miesiąc japoński - ZAKOŃCZENIE

Ostatnio próbowałam odnaleźć początek mojego zafascynowania Japonią. Doszłam do wniosku, że wszystkiemu jest winna "Czarodziejka z Księżyca". Było to pierwsze anime, które oglądałam po powrocie ze szkoły (a dokładniej podstawówki) do domu. Następnie ta miłość przycichła, zastąpiona przez uwielbienie języka francuskiego, kuchnię włoską i Cartoon Network. 
Jednak jak mówią stara miłość nie rdzewieje i znów za sprawą "Czarodziejki..." wróciłam do anime - jednakże już na studiach. Tak się zaczęło. Potem nastąpiła faza "Rycerzy zodiaku", odkrycie portali z różnymi anime. Japoński świat kultury animowanej i rysunkowej zaczął mnie wciągać coraz bardziej. Ulubione anime zaczęły rozwijać się w mangi, potem wszędzie próbowałam wcisnąć grafiki z postaciami, które przypadły mi do gustu. Niedawno wciągnęły mnie też gry otome i nawet JRock. Raczej nie można mnie nazwać jeszcze otaku, ale jestem już bliżej niż dalej tego stanu. Odwiedzenie Kraju Kwitnącej Wiśni jest jeszcze odległym marzeniem, ale takim, które tylko czeka na spełnienie.
Co do wpływów azjatyckich w kuchni to początek był tradycyjny - sushi. Dopiero potem wkradały się inne potrawy. Nie będę ściemniać - kocham smażony makaron i ramen. W styczniu na blogu znaleźliście dwa dania, które mnie nęciły długi czas i mogę powiedzieć, że dopisuję je na listę ulubionych. Jednocześnie trwam na nauce japońskiego, więc to miesięczne wyzwanie było dla mnie jakby spełnieniem marzeń. 

Ja, mata! じゃ, また!Do zobaczenia! :D

czwartek, 28 stycznia 2016

#TFCH2016: Kluski na patyku

Kolejną potrawą, której zawsze chciałam spróbować jest dango. Te kluseczki intrygowały mnie w każdej mandze i anime. Dlatego podjęłam się przygotowania tego prostego przysmaku i powiem, że wynik był ciekawy.

Przepis pochodzi z Palce lizać.

Dango

Składniki: 
1 szklanka kleistej mąki ryżowej - u mnie z ciemnego ryżu (jeśli nie możemy nigdzie jej dostać można zmielić na mąkę tajski ryż kleisty)
1/3 szklanki wody
Sos mitarashi: 
1/2 szklanki wody
1/3 szklanki cukru
2 1/2 łyżki sosu sojowego
1 1/2 łyżki białego wina
1 łyżeczka octu ryżowego
1 płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej

Przyrządzanie:
Mąkę wsypujemy do miski i powolutku dodajemy wodę. Ugniatamy, aż uzyskamy ciasto przypominające plastelinę. Następnie lepimy kuleczki wielkości małego orzecha włoskiego.
Gotujemy wodę i wrzucamy kuleczki. Mieszamy tak, aby nie przywarły do dna. Czekamy około 5-10 minut aż kuleczki wypłyną. Po wypłynięciu gotujemy jeszcze przez około 3 minuty (możemy wyjąć jedno dango, przekroić na pół i sprawdzić czy jest już dobrze ugotowane).
Dango wyjmujemy z wody i przekładamy do miski z bardzo zimną wodą (dzięki temu nie będą się do siebie kleiły). Odcedzamy i nakładamy po kilka sztuk na patyczki.
Wodę, cukier, sos sojowy, wino i ocet musimy zagotować. Mąkę ziemniaczaną rozpuszczamy w malej ilości zimnej wody i dodajemy do reszty zagotowanych składników. Gotujemy parę minut aż sos nabierze ładnej gęstości.
Dango polewamy sosem. Deser najlepiej smakuje od razu po przyrządzeniu.

SMACZNEGO

poniedziałek, 11 stycznia 2016

TFCH2016: Ośmiornicowe pierożki

W tym roku podejmuję na blogu wyzwanie przygotowane przez lubiewpierdzielac.pl. Dlatego też w styczniu pojawią się 3 posty związane z kuchnią japońską. Dwa będą zawierać przepisy, a jeden będzie krótkim mini-przewodnikiem po kulturze i kuchni Kraju Kwitnącej Wiśni. 
Dlatego też dziś prezentuję wam pierwsze z dwóch dań, które zawsze mnie intrygowało we wszelkich produkcjach anime i mangach.

Przepis zmodyfikowany, pochodzi z Japończyk gotuje.

TAKOYAKI 

Składniki:
150 g mąki
2 jajka
0,5 l wody (bardzo zimnej)
2 łyżki śmietanki do kawy w proszku
2 g soli
1 łyżeczka sosu sojowego
0,5 łyżeczki bulionu dashi w proszku (bulion rybny - można go kupić w wersji sproszkowanej w sklepach z kuchnią orientalną)
Farsz:
małe suszone krewetki
tarty żółty ser
szczypiorek
kawałki podgotowanej ośmiornicy - tradycyjne nadzienie (ja je pominęłam)
sos teriyaki 


Przygotowanie:
W miseczce rozbijamy jajka z solę, bulionem dashi i sosem sojowym. Następnie dolewamy wodę (powinna być bardzo zimna) i mieszając dosypujemy mąkę i śmietankę. Wszystko powinno się dokładnie połączyć.
Rozgrzewamy patelnię lub grill do takoyaki (ciężko dostać je w Polsce, ja użyłam urządzenia do wyrobu cake-pops - do kupienia za 30-50 zł, np. w Lidlu lub Tesco). Smarujemy wgłębienia tłuszczem i wlewamy ciasto. Posypujemy serem, szczypiorkiem i suszonymi krewetkami. Nie należy martwić się tym jeśli wyleje się poza otwory, gdy już się zetnie można je "pozawijać". Gdy takoyaki częściowo się zetną przewracamy je na drugą stronę (najłatwiej to zrobić pałeczkami; najpierw o 90 st. i znów o 90 st.). 
Smażymy aż z obu stron będą przypieczone na złoto-brązowy kolor. Polewamy sosem teriyaki/japońskim majonezem. Najlepiej smakują jeszcze ciepłe.

ボナペティ (SMACZNEGO)

środa, 6 stycznia 2016

Smak rodzinnych wieczorów

Kuchnia włoska była pierwszą, która podbiła moje serce. A szczególnie te proste dania, które bez problemu można wykonać na codzienny obiad. Pamiętam kiedy wracając ze szkoły wchodziłam do domu i czułam zapach spaghetti przygotowywanego przez mamę. Jednym z częściej przygotowywanych dań była też pizza pojawiająca się na kolację. Przepis przywieziony z Włoch. Ciasto przepyszne można dostosować do ulubionej grubości. A na wierzch?... To co każdy lubi najbardziej.

Włoska pizza

Składniki:
Ciasto:
1/2 kg mąki
szczypta soli
1 jajko
1/2 szklanki oleju
1 szkl. mleka
1 1/2 łyżeczki cukru
1 torebka drożdży w proszku (lub 7 g świeżych)
Sos:
2 puszki pomidorów
oregano (lub przyprawa do dań włoskich lub pizzy)
odrobina "Jarzynki"/"Kucharka"

Przygotowanie:
Mleko lekko podgrzewamy z  cukrem i wsypujemy drożdże (mleko nie może być gorąco bo wtedy drożdże nie wyrosną). Odstawiamy do wyrośnięcia. 
Do mąki dodajemy sól i jajko. Następnie wlewamy olej i drożdże. Wszystko razem zagniatamy i odstawiamy do wyrośnięcia (powinno podwoić swoją objętość).
W między czasie przygotowujemy sos i ulubione dodatki do pizzy. W garnku mieszamy pomidory i przyprawy odgrzewając. 
Gdy ciasto wyrośnie przekładamy je do wysmarowanych olejem blach (wychodzą 2 średniej wielkości prostokątne pizze). Następnie nakładamy przygotowany sos i dodatki (bez sera). 
Pieczemy w 170 st. przez 30 minut. Około 8-10 minut przed końcem pieczenia nakładamy na pizzę ser, żeby się rozpuścił.

SMACZNEGO