Pączki kojarzą się nam przede wszystkim z Tłustym Czwartkiem i końcem
karnawału, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby jeść je częściej ;). Dlatego
dzisiaj naszła mnie ochota na przygotowanie pączków, z których słynie Nowy
Orlean.
Beignets przywędrowały do Luizjany w XVIII wieku z Francji.
Ciasto smażone na głębokim oleju posypane cukrem pudrem jest doskonałym
dodatkiem do kawy. Nie smakują one jednak jak nasze, polskie, tradycyjne
pączki.
W Nowym Orleanie słynie z nich Cafe du Monde. A szczególną
popularnością cieszą się w czasie Mardi Gras. Jest to odpowiednik
naszego Tłustego Czwartku, który w Luizjanie przypada na wtorek przed środa
popielcową.
Beignets - francuskie pączki
Składniki
1/2 szklanki wody
10 g drożdży
1/4 szklanki oleju
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka soli
1 szklanka wrzącej wody
1 szklanka mleka skondensowanego
2 jajka
7 1/2 szklanki mąki
1 litr oleju roślinnego do smażenia
Cukier puder do posypania
Przygotowanie
Do małej miski wlać letnią wodę i rozpuścić w niej drożdże. Pozostawić
na 5 minut.
W dużej misce mieszamy olej, cukier i sól. Następnie wlewamy
wrzątek i mieszamy, dolewamy skondensowane mleko. Gdy mieszanina ostygnie
dodajemy rozpuszczone drożdże i jajka.
Dodajemy mąkę i zagniatamy, aż ciasto nie będzie się kleić do brzegów
miski. Zawijamy je w folie i wkładamy na 30 minut do 1 godziny do lodówki.
Po wyjęciu z lodówki dzielimy ciasto na mniejsze części, wyrabiamy i
rozwałkowujemy na grubość około 4 mm. Następnie wycinamy pączki w kształt rombów
(jeśli ktoś woli to diamentów).
Nagrzewamy olej do smażenia na głębokiej i szerokiej patelni o grubym
dnie na średnim ogniu do ok. 180 st. C.
Ciasto wkładamy powoli do oleju, aby uniknąć pryskania i smażymy, aż zacznie
sapać i stanie się złoto-brązowe (od 3 do 5 minut). Ostrożnie wyjąć na papierowe
ręczniki i pozostawiamy do wystygnięcia. Następnie posypujemy je cukrem
pudrem.
Surowe ciasto można trzymać owinięte folią spożywczą w lodówce do
tygodnia.
Przepis pochodzi stąd.
SMACZNEGO
nabrałam ochoty na pączki :)
OdpowiedzUsuńhmmm aż ślinka cieknie!:) Ale chyba lekko przypalone...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w kuchennym świecie:)